Sztuczna inteligencja


Sztuczna inteligencja

 Sztuczna inteligencja to bez wątpienia najnowocześniejsza i najbardziej ekscytująca dla opinii publicznej technologia naszych czasów. Wobec tego to idealny moment, żeby o niej rozmawiać i rozwiać wszelkie wątpliwości związane z tym najnowszym wyposażeniem cywilizacyjnym.

Czy maszyna może myśleć jak człowiek?

Rozwój sztucznej inteligencji nastąpił w latach 50. ubiegłego wieku, a dokładnie w 1950 r., kiedy to Alan Turing zaproponował test pozwalający określić, czy maszyna może myśleć jak człowiek – czy może ona przekonać człowieka, że również jest istotą ludzką, a nie tylko programem komputerowym. Osoba przeprowadzająca test (tzw. sędzia) prowadzi rozmowę tekstową z człowiekiem i maszyną. W trakcie rozmowy sędzia zadaje pytania obu stronom, a ich odpowiedzi są prezentowane w taki sposób, że sędzia nie wie, który z rozmówców jest maszyną, a który człowiekiem. Jeśli maszyna jest w stanie przekonać sędziego, że jest człowiekiem, to uważa się, że przeszła test Turinga. Można zatem uznać ją za wyposażoną w ludzką inteligencję.

Jak dotąd testu Turinga w 100% nie udało się przejść żadnej maszynie – choć we wrześniu 2011 r. program komputerowy CleverBot oszukał ponad 59% rozmówców, a w 2014 r. chatbot Eugene Goostman, udający zachowanie trzynastolatka, przekonał, że jest człowiekiem, 33% sędziów.

Jak zatem wytłumaczyć pojęcie łączące inteligencję, przypisywaną człowiekowi, ze sztucznością będącą domeną maszyn? Otóż według definicji sformułowanej na początku lat 60. sztuczną inteligencją można potocznie nazwać te działania maszyn, robotów lub komputerów, które w sytuacjach, gdy wykonywałby je człowiek, uznalibyśmy za działania osoby inteligentnej.

Są obawy

Na przestrzeni lat rozwój sztucznej inteligencji opierał się w dużej mierze na podejściu pragmatycznym, ukierunkowanym na cel. Zakładano, że maszyny pomogą ludziom skuteczniej i szybciej rozwiązać trudne zadania oraz problemy, z którymi nie radzi sobie ludzkość. Aksjomatem sztucznej inteligencji była więc od początku sfera czysto wykonawcza, oparta na konkurencyjności maszyn w wykonywaniu pewnych złożonych czynności w strefie produkcyjnej, a później w pracach biurowych, z wyraźnym wyłączeniem kreatywności i pracy twórczej. To właśnie tzw. weak AI, czyli imitacja pojedynczych zachowań ludzkich i zwierzęcych oraz mapowanie ich na język maszynowy, było tym, co spełniało oczekiwania szybszego rozwiązywania złożonych problemów.

Łączenie maszyn z inteligencją ludzką od zawsze budzi pewien niepokój. Wynika on w głównej w mierze z tego, że inteligencja maszyn bezustannie rośnie, podczas gdy inteligencja ludzi utrzymuje się od lat na zbliżonym poziomie. Nietrudno więc wyobrazić sobie, że krzywa szybkiego wzrostu inteligencji maszyn, choć startująca z niskiego poziomu, przetnie w końcu niemalże liniowy przyrost inteligencji ludzkiej.

Mówi się, że momentem przecięciu obu tych krzywych był pojedynek z 11 maja 1997 r., w którym system komputerowy Deep Blue wygrał partię szachów ze światowym arcymistrzem Garrim Kasparowem. I choć generacje programów szachowym na przestrzeni lat stawały się coraz lepsze – wszak siłę gry w szachy można wyrazić w sposób ilościowy – to właśnie pojedynek Deep Blue z Kasparowem był pierwszym, w którym komputer przewyższył inteligencją człowieka. Nawiasem mówiąc, mówi się, że wygrana Deep Blue nastąpiła w wyniku błędu algorytmu i losowego ruchu, który swoją nieoczywistością wytrącił z równowagi arcymistrza szachowego.

W późniejszych latach obserwowaliśmy też zwycięstwa komputerów w turniejach: Jeopardy! (odpowiednik polskiego Va banque) – 2011 r., go – 2016 r., pokera – 2017 r.

Konkurencja z człowiekiem

Znamy historię z przełomu XVIII i XIX w., gdy mechanizacja produkcji tekstyliów wywołała rewolucję przemysłową, co wywołało bunt tkaczy. W momencie, w którym tkaniny zaczęły być wytwarzane na skalę przemysłową (fabryczną), tkacze, którzy dotychczas odpowiadali za ręczne wytwarzanie tychże tkanin, wyszli na ulice, podpalali fabryki i niszczyli maszyny. Wiązało się to z obawą, że ludzie zaczną tracić pracę na skutek obecności nowych urządzeń, których siła zastąpi pracę ludzkich mięśni.

O ile w XIX w. obawa ta dotyczyła stanowisk produkcyjnych i tego, że maszyny wykonają pracę fizyczną sprawniej, szybciej i dokładniej niż człowiek, o tyle dzisiaj lęk przed utratą pracy przeniósł się na profesje sfery umysłowej.

Obecnie bowiem aksjomat praktyczności i celowości sztucznej inteligencji przestał funkcjonować, a maszyny są w stanie realizować zadania z zakresu pisarstwa (poezji, utworów muzycznych, notek redakcyjnych, scenariuszy filmowych), co stanowiło dotychczas domenę wyłącznie twórczości ludzkiej. Sfera konkurencyjności maszyn z człowiekiem przestała być wyłącznie wykonawcza (automatyka, robotyka) i zaczęła realizować wyższe cele przypisywane pracownikom umysłowym oraz artystom.

Jak to możliwe, że zakres zastosowań sztucznej inteligencji tak silnie ewoluował? Otóż sztuczna inteligencja „żywi się” danymi, a zatem rozwija się wraz ze wzrostem mocy obliczeniowej i technologii bazodanowych.

W obecnych czasach pozyskujemy ogromne ilości danych, które trafiają do systemów komputerowych i które można dowolnie wykorzystać. Jeśli wszystkie zbiory z różnymi danymi pozyskanymi ze stron internetowych, e-booków, zestawień, analiz i obrazów wrzucimy do sztucznej inteligencji, to ona się uczy, chłonie wiedzę i trenuje. Jedną z najbardziej obiecujących metod nauczania są sztuczne sieci neuronowe. Nauczona sieć neuronowa znajduje zastosowanie m.in. w algorytmach przewidywania, klasyfikacji, rozpoznawania wzorców, tekstu czy diagnostyki medycznej. W każdej chwili można też doszkalać sieć neuronową najnowszymi danymi, a tym samym doskonalić ją w danej dziedzinie.

Sama się uczy i samodzielnie podejmuje decyzje

Co w takim razie odróżnia sztuczną inteligencję od tradycyjnej informatyki, która również znajduje zastosowanie w wielu dziedzinach naszego życia, m.in. bankowości elektronicznej, wyszukiwaniu danych, edycji tekstu itp.? W obecnych czasach mówi się przecież o społeczeństwie informacyjnym, które za pomocą odpowiednich technologii i algorytmów może rozwiązać każdy dobrze zdefiniowany problem. Sztuczną inteligencję wyróżnia zatem to, że jako jedyna technika potrafi odpowiadać na niezadane pytania, a więc jest to technologia, która sama się uczy i samodzielnie podejmuje decyzje.

Chiński awatar Xiao Bing, która wydała swój tomik poezji, zanim zaczęła pisać, przeczytała zatem tysiące wierszy poetów doświadczonych przez los. I choć sama jest sztucznym tworem, bez żadnych doświadczeń życiowych, ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, że wiersze jej autorstwa napisane są przez robota, a nie człowieka.

Brytyjska firma DeepMind stworzyła natomiast narzędzie, które na podstawie pomysłu na film napisze do niego scenariusz z dialogami, opisami lokacji, postaci czy punktami fabularnymi. Narzędzie uczy się od najlepszych twórców – od George’a Lucasa po Quentina Tarantino – analizuje całe scenariusze, fragmenty tekstów, trenuje modele językowe itp.
Co więcej, sztuczna inteligencja wyruszyła na podbój świata gier i nauczyła się grać na „ludzkim” poziomie w Minecrafta. Osiągnęła to firma OpenAI, której wystarczyło przeanalizowanie ok. 70 tys. godzin filmików na YouTubie, aby maszyna mogła wykonywać ruchy w grze, do jakich przyzwyczaili nas gracze. Idąc dalej, w chińskiej telewizji pojawił się prezenter wygenerowany przez sztuczną inteligencję. Wzorowany był na wcześniejszych nagraniach wystąpień prawdziwych spikerów telewizji należącej do agencji Xinhua. Do dzisiaj cyfrowy prezenter dostarcza bieżących informacji w językach angielskim i chińskim.

Nie możemy mówić o uniwersalności

Reasumując, choć algorytmy sztucznej inteligencji powoli wypierają człowieka nie tylko z prac fizycznych, ale i intelektualnych, jest to w dalszym ciągu technologia odtwórcza. Genialna, ale bez żadnej świadomości swoich działań. Jeśli ChatGPT potrafi napisać piosenkę w stylu Myslovitz, to robi to, ponieważ przeanalizował odpowiednią ilość danych i odnalazł pewne zależności i schematy w konstruowaniu tekstów piosenek tej grupy, ale nie napisze utworu z potrzeby serca czy aktualnego stanu emocjonalnego.

Co więcej, celowość algorytmów sztucznej inteligencji zależy od jej twórcy i nie możemy mówić tu o uniwersalności. Jeżeli sztuczna inteligencja została stworzona w celu diagnostyki obrazów radiologicznych, to nie odnajdzie się w prowadzeniu autonomicznego pojazdu czy nie zaproponuje recepty na udany związek małżeński. Dotychczas bowiem są to obszary myślowe zarezerwowane wyłącznie dla ludzi i żadna, nawet lepiej myśląca maszyna nie jest w stanie nas w tym doścignąć.

Dominika Gołuńska